Marka miejsca z ludzką duszą
BUMA jest nie tylko jednym z największych deweloperów w Krakowie, lecz także… jednym z naszych kluczowych klientów. Do wcześniejszych najbardziej spektakularnych realizacji należy 29. Aleja – pierwsze osiedle inspirowane filmem, którego koncepcję mieliśmy przyjemność, i to dużą, opracować. Jednak, kiedy zaproponowano nam podejście do nowego tematu, dużej inwestycji na Górce Narodowej, wiedzieliśmy, że szykuje się NAPRAWDĘ nieprzeciętny projekt. Do konkursu na jego obsługę przystąpiliśmy zatem z pełnym zapałem i nic dziwnego, że udało nam się go wygrać.
Przedstawmy produkt
Osiedle na Górce Narodowej ma być wyjątkowe z wielu powodów. Pierwszy to rozmach – 8 etapów, własna infrastruktura drogowa, a nawet park dla mieszkańców. Drugi to całościowa koncepcja – każdy kolejny etap ma być uzupełnieniem pozostałych. Oznacza to w praktyce, że zamiast robić 8 placów zabaw dla dzieci, przewidziano 8 stref odpoczynku i aktywności dla różnych grup wiekowych, zachęcając mieszkańców do przemieszczania się wewnątrz stworzonej dla nich enklawy. Trzeci w końcu, ale na pewno nie ostatni, to samowystarczalność – kilkadziesiąt lokali usługowych i handlowych zupełnie wystarczy, by wizyty w centrum ograniczać tylko do przyjemności, a nie codziennych sprawunków.
Z metodologii tworzenia marek miejsc
Tworzenie marki miejsca zwykle dzielimy na dwa podstawowe zagadnienia. Zaczynamy od tego, co z obecnego miejsca, w sensie dosłownym topograficzno-geograficznym i historycznym możemy wydobyć i wyeksponować, uwypuklając naturalnego genius loci. Nie zawsze materiał, szczególnie historyczny, którym dysponujemy, jest wystarczający, ale nawet brak historii może być dobrym punktem wyjścia. Udowodniliśmy to na przykład, tworząc dla Euro Stylu gdańskie osiedle Perspektywa, jako miejsce z nową historią. W tym przypadku również łatwo nie było. Poza świetnymi uwarunkowaniami topograficznymi, czyli bliskością terenów zielonych i ciekawym ukształtowaniem terenu wiele o Górce Narodowej, szczególnie w kontekście miejsca do życia, nie można było powiedzieć. Częsta praktyka deweloperska mówi w takiej sytuacji: weź nazwę ulicy, dodaj numer budynku i… sprawa załatwiona. Oczywiście odrzuciliśmy ten pomysł, nie chcąc powielać schematów. Nie chcieliśmy też opierać się na naturze, tworząc kolejny „zielony zakątek”. Osiedla zwykle prześcigają się w tym, jak bardzo są otoczone zielenią.
Tworzenia miejsca od podstaw
Zastanowiliśmy się, co możemy dodać, wnieść poniekąd z zewnątrz w to miejsce, by nadać mu osobowość. Z zewnątrz, czyli z wypadkowej koncepcji osiedla i potrzeb grupy docelowej. Zaczęliśmy sumować pojęcia: samowystarczalność, rozmach, własny park, uzupełniające się etapy, które zaspakajają potrzeby niemal każdej grupy wiekowej mieszkańców, przystanek tramwajowy, który zlokalizowany będzie tuż przy osiedlu. No po prostu świetne miejsce do życia! I wtedy wszystko złożyło się w całość. Ulica Banacha, wielkiego polskiego matematyka, niewątpliwego geniusza cytowanego w pracach naukowych niewiele rzadziej niż Newton. Twórcy… tzw. przestrzeni Banacha. A przecież miejsce to przestrzeń. Banach to geniusz… I tak powstały Przestrzenie Banacha. Genialne miejsce do życia. Jak widać, nigdy nie warto odrzucać żadnej z dróg kreatywnych, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się banalne czy nieciekawe.
Pora na markę
Nazwa to tylko nazwa. Hasło syntetycznie, choć literacko wyraża markę, ale przecież od nazwy i hasła do prawdziwej marki jeszcze daleko. Musieliśmy tchnąć w te pojęcia życie, stworzyć świat, z którego będzie można czerpać. Ten świat wypełniliśmy na dwa sposoby: po pierwsze stawiając przed marką misję edukacyjną. Będziemy opowiadać o Stefanie Banachu, członku słynnej szkoły lwowskiej, ale przecież krakowianinie, człowieku z bardzo ciekawą historią, o którym mimo jego wielkiego wkładu w światową naukę, w tym w rozwój fizyki kwantowej, mało kto potrafi cokolwiek powiedzieć. Drugi krąg skojarzeń to geniusze i ich pomysły – zaproponowaliśmy, by przestrzeń (sic!) wypełnić prostymi, ale genialnymi rozwiązaniami lub obiektami nawiązującymi do odkryć. Tu naprawdę jest z czego czerpać, ot wyobraźmy sobie choćby kulki Newtona (tzw. kołyska) jako element placu zabaw czy dekorację wspólnej przestrzeni.
Strategia tworzy najlepsze KV
Przy dobrze skrojonej i pełnokrwistej, żywej marce, z solidnie zbudowanymi fundamentami, kolejne rozwiązania same niejako pukają do drzwi. Identyfikacja, key visual to bardzo ważne elementy, właściwie to z nimi mamy przede wszystkim styczność jako forpocztą marki (tak jak forpocztą człowieka jest jego wygląd, głos i inne zewnętrzne aspekty). Nasz dyrektor artystyczny i zespół od identyfikacji wizualnej dopełnili dzieła w naprawdę mistrzowski sposób. Key visuale dla Przestrzeni Banacha, nawiązujące do wielkich odkryć ludzkości umieszczonych w jakże nam bliskim codziennym kontekście, są naszym zdaniem jednymi z naszych najlepszych graficznych projektów, być może dlatego, że samą strategię uważamy za wyjątkowo udaną. Koncept oraz symbolika z nim związana otworzyły przed nami arsenał środków, które mogliśmy wykorzystać w dalszej komunikacji. Tak powstał oryginalny, obszerny katalog inwestycji oraz pełna atrakcyjnych detali strona www.
Za co kochamy branding miejsc?
Osiedle Przestrzenie Banacha reprezentuje te wartości, które najbardziej cenimy w brandingu miejsc i o których za każdym razem opowiadamy nowym klientom. Marka miejsca i jej strategia tym różni się od nazwy osiedla i mniej lub bardziej udanych materiałów reklamowych, że… oddycha. Marka miejsca jest człowiekiem, z którym chcemy się zaprzyjaźnić. Osiedle z nazwą i dobrą grafiką – manekinem, który budzi w nas niewiele emocji. Czy ktoś powie: ale widziałem dziś świetnego manekina! Musisz go koniecznie poznać, a najlepiej to z nim zamieszkać? Pozostawmy to pytanie w formie retorycznej i spotkajmy się przy jakimś nowym projekcie!